Regulamin

Zostaly zmienione nieco zasady walki i liczenie, to do starych uzytkownikow.

jak zrobic postac

No wlasnie jak zrobic postac??

dobre pytanie wie ktoś ??

NA stronie LOL jakie BOTY

JA mam postać ;DD

-Jeszcze nie teraz. Dajcie mi jeszcze chwile pobawic sie w detektywa.

W obliczu sytuacji, ktora uznal za najpowazniejszy kryzys w historii Sark, Fife stwierdzil nieoczekiwanie, ze wspaniale sie bawi.

-Podejdzmy do tej sprawy z calkiem innej strony - powiedzial. - Zapomnijmy na chwile o kretynie i przypomnijmy sobie kosmoanalityka. Po raz pierwszy uslyszelismy o nim, kiedy Biuro Transportu zostalo zawiadomione, ze jego statek niebawem wyladuje. Zawiadomienie opieralo sie na informacji pochodzacej od niego. Kosmoanalityk nie przybywa. Nie ma go nigdzie w pobliskiej przestrzeni. Co wiecej, wiadomosc wyslana przez kosmoanalityka i przekazana do Biura Transportu zniknela. MBK twierdzilo, iz celowo zatailismy wiadomosc. Bezpieczenstwo uwazalo, ze w biurze wymyslili te wiadomosc do celow propagandowych. Nigdy nie przyszlo mi do glowy, ze i jedni, i drudzy mylili sie. Wiadomosc zostala przekazana, a nie zataily jej wladze Sark.

Zalozmy istnienie osoby, ktora na razie nazwiemy X. Ten X ma dostep do rejestrow Biura Transportu. Dowiaduje sie o kosmoanalityku oraz jego informacji, a umie szybko myslec i dzialac. Wysyla podprzestrzennie wiadomosc na statek kosmoanalityka, nakazujac mu wyladowac na jakims malym prywatnym ladowisku. Kosmoanalityk wykonuje polecenie, a X juz tam na niego czeka. Informacje z ostrzezeniem o grozacym niebezpieczenstwie zabiera. Sa po temu dwa powody. Po pierwsze, usuwajac dowod, utrudni ewentualne proby wykrycia. Po drugie, zapewne posluzy sie nia, aby zdobyc zaufanie szalonego kosmoanalityka. Gdyby kosmoanalityk uwazal, ze powinien rozmawiac tylko ze swoimi zwierzchnikami, X mogl naklonic go do wyjawienia wszystkiego dowodzac, iz juz zna zasadnicze fakty.

Kosmoanalityk na pewno zaczal mowic. Jakkolwiek niezborna, zwariowana i nieprawdopodobna mogla byc ta historia, X uznal ja za wspanialy instrument propagandowy. Wyslal list, szantazujac nas, Wielkich Posiadaczy. Plan, jaki zamierzal przeprowadzic, w ogolnych zarysach pokrywal sie z tym, jaki przypisywalem Trantorowi. Jesli nie przystaniemy na jego warunki, zamierzal zaklocac produkcje kyrtu pogloskami o zagladzie Floriny, az spelnimy jego zadania. Jednak wtedy popelnil pierwszy blad. Cos go przestraszylo. Pozniej zastanowimy sie, co. W kazdym razie doszedl do wniosku, ze musi troche odczekac. Jednak oczekiwanie mialo jedna powazna wade. X nie wierzyl w historie kosmoanalityka, lecz niewatpliwie sam kosmoanalityk byl szczerze przeswiadczony o jej prawdziwosci. X musial tak pokierowac sprawami, zeby tamten zechcial przelozyc "koniec swiata" na pozniejszy termin. Kosmoanalityk nie zgodzilby sie na to, dopoki pozostawal pod wplywem swojego szalenstwa. X mogl go zabic, lecz kosmoanalityk byl mu potrzebny jako zrodlo dalszych informacji (w koncu X nie mial pojecia o kosmoanalizie,